thums), życzliwy Żydom, broniący ich, gdzie się tylko da, przyznaje, że: „trzebaby się litować nad tym biednym narodem, gdyby się nie wiedziało, że prześladował sam okrutnie innowierców, ilekroć się do tego sposobność nadarzyła“ — „niestety, najgorętszy przyjaciel Żydów musi przyznać, że jego klienci byli zawsze sami autorami wszelkich zaburzeń antysemickich. W najtrudniejszych czasach myśleli oni tylko o korzyściach pieniężnych, a gdy im się cokolwiek lepiej powodziło, nie wystarczało im nigdy równouprawnienie z chrześcijanami. Chcieli być koniecznie kastą uprzywilejowaną, „wybraną,“ za co też niejednokrotnie pokutowali.“
Powie kto: do czasów dzisiejszych nie można przykładać miary wieków odległych.
Zapewne... Innemi pojęciami rządziły się, innemi środkami posługiwały się wieki średnie, a innem i czasy nowsze.
Zobaczmy, jak wygląda „asymilacya“ epoki ostatniej.
Jaśniejsze, cieplejsze słońce zaświeciło nad Izraelem w drugiej połowie XVIII stulecia. Nad całą Europą zachodnią przebiegały wówczas zygzakiem fosforycznym błyskawice jaskrawych, olśniewających idei, huczały pioruny gwałtownych przewrotów. We Francyi sypał się w gruzy dawny porządek, a z ruin, ociekłych krwią, podnosił się nowy ustrój społeczny. Razem z dawnym porządkiem zachwiała się i opoka Piotrowa, podkopana przez „rozum“ encyklopedystów, osłabła żywa wiara, stano-
Strona:Teodor Jeske-Choiński - Poznaj Żyda!.djvu/70
Ta strona została uwierzytelniona.