Strona:Teodor Jeske-Choiński - Seksualizm w powieści polskiej.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.
  24


lubieżny erotyzm. A że taki erotyzm prowadzi ostatecznie zawsze do absurdu, do bezwzględnego kultu ciała, raczej popędu płciowego, obnażającego się bezwstydnie, lubującego się w fizyologii alkowowej, przeto schodzą się trzej twórcy seksualizmu w nowszej powieści polskiej także w pornografii.
Pornografem historycznym z domieszką źle strawionego „nadczłowieczeństwa” jest Przybyszewski („Mocny człowiek”), pornografem-fizyologiem Żeromski („Dzieje grzechu”), pornografem subtelnym, podrwiwającym, strojącym się chytrze w pozory estetyzmu i oburzenia, Zapolska („Kobieta bez skazy”).
Nie oni jednak wzięli rekord w pornografii. Pobił ich w tym kierunku w kwiecie wieku zgasły, Mieczysław Srokowski, autor „Kultu ciała”. Nawet francuska lubieżność nie zdobyła się na taką „szczerość”, nawet Boccacio („Dekameron”) nie śmiał się tak daleko posunąć.


IV.

Mówi Ludwik Geiger w „Odrodzeniu i humanizmie”: Dantego podziwiają, Petrarkę sławią, Boccaccia czytają...
Jest tak, niestety!
Zło pociąga tłumy zawsze więcej od dobra i piękna, najbrutalniejsza „sensacya” draźni, podnieca pospolitą ciekawość zawsze więcej od wiadomości o jakimś czynie uczciwym, szlachetnym. Tłum chce się bawić, chce być bawionym, a biała cnota chodzi cichą stopą prostemi drogami, skromna, nierzucająca się w oczy, więc „nudna”. Wiadomo, że kobiety uczciwe nie mają swojej historyi. Z szarych, pospolitych faktów ich życia, zamkniętego w gra-