Strona:Teodor Jeske-Choiński - Seksualizm w powieści polskiej.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.
  32


du. Nie wynika jednak z tego, iżby popęd płciowy miał być jedynym motorem postępowania człowieka, jego treścią i drogowskazem, jak chcą seksualiści.
Życie, rzeczywiście obala tę doktrynę. Obowiązki rodzinne, zawodowe (walka o byt), obowiązki obywatelskie, narodowe, społeczne (służba publiczna), ambicye wkońcu w tym lub owym kierunku zajmują każdemu pracownikowi tyle czasu, zużywając tyle energii, myślowej i nerwowej, iż mu na zabawę z Amorem niewiele zostaje. Więcej od mężczyzny podlega tyranii miłości płciowej kobieta, ale i ona z chwilą, gdy staje się żoną, matką i obywatelką, wyzwala się z pod jarzma, przenosząc tkliwość swoją na dziecko.
Więc mylił się Przybyszewski, twierdząc, że w naszych czasach przejawia się dusza tylko we wzajemnym stosunku płci. Mnóstwo innych motorów wprawiało i wprawia dotychczas w ruch wielką machinę życia.
Każda jednostronna doktryna ma to do siebie, iż stara się usunąć przeszkody, stające jej w drodze. Taką przeszkodą, która krępuje pełną swobodę popędu płciowego, jest przedewszystkiem obowiązek, twór sumienia, uczciwości i kultury.
Przy pomocy nitzscheanizmu (nadludztwo) stworzyli sobie seksualiści „nową wolę”, czyli nową etykę, polegającą na zrzuceniu z człowieka wszelkich pęt, które powstrzymują brutalność zmysłów. Załatwiwszy się z kawałkiem odziedziczonej przeszłości, z kawałkiem głupiego sumienia, z atawistycznemi resztkami pojęć o „własności”, puścili wodze instynktom, bo „istotną, wielką świetnością człowieka są potężne instynkty”, bo „prawdziwym, pełnym człowiekiem jest tylko ten, kto rozrywa, burzy, druzgoce wszystko, by dojść tam, dokąd go instynkty popychają”.