Strona:Teodor Jeske-Choiński - Seksualizm w powieści polskiej.djvu/39

Ta strona została uwierzytelniona.
37  


Jeżeli któremu narodowi, to potrzeba naszemu, w jego ciężkiem położeniu, zdrowia ciała i duszy i serca. Zewsząd ściśnięci obręczą nienawiści, zawadzający wszystkim, dla których istniejemy za długo, nawet bezdomnym żydom, którzy wyciągają drapieżne ręce po nasz dom skołatany, zginiemy niewątpliwie, gdy utracimy zdrowie ciała i podstawy etyczne i odporność obywatelską. A wstręt do obowiązku rozprzęga rodzinę, ostoję narodu, i zabija odporność obywatelską. A ponury pesymizm, „poprawiający swą inteligencyę alkoholem”, łamie wolę, wytwarza niedołęstwo, zdechlactwo, niezdolne do jakiegokolwiek czynu.
Źle bawią się nasi moderniści i seksualiści, „wyciągając na jaw kapitalne wnętrza ludzkie”, recte najskrytsze, najobrzydliwsze brudy, „wróciwszy nocą z tynglu lub zamtuza”. Mylą się, wmawiając w nas, że pogłębiają psychologię człowieka wogóle. Swoją własną tylko i swojego najbliższego otoczenia psychologię odsłaniają, a tej psychologii nie są natury zdrowe ciekawe. I łudzą się, pyszniąc się swoją „nową wolą”. Narody zdrowe nazywają taką wolę anarchią pojęć i uczuć, ślepotą etyczną, chorobliwem wyuzdaniem zmysłów.
Przeto, chcąc wrócić do zdrowia fizycznego i moralnego, powinniśmy wyciąć z naszego organizmu narodowego ten wrzód szkodliwy, jak go już wycinają niemcy, francuzi i anglicy, walcząc z seksualizmem i jego córką, pornografią.
Niech publiczność przestanie kupować i czytać powieścidła seksualne, a ustaną one same przez się. Gdy zabraknie odbiorców tego plugawego towaru, zabraknie także wydawców. A gdy wydawcy przestaną nabywać „ciekawe, pikantne romanse i płacić za nie dobrze, umilkną autorowie, łasi na łatwy, szybki rozgłos i sutą gotówkę.