Wchodzi do księgarni jakaś elegancka dama i prosi o nowości. Subjekt kładzie przed nią cały stos nowych książek.
Przypatruję się z boku, co też ta elegancka dama wybierze. Same pikantne, sensacyjne, seksualizmem ociekające powieści wybrała.
Przychodzi do mnie kiedyś jakaś stara pani. Sześćdziesiątkę dawno minęła. Czy nie masz jakich ciekawych nowości? — mówi. Proszę, służę — odpowiadam, wskazując ręką cały stos powieści, czekających na pióro zoilowe.
Stara pani ogląda książki, przewraca kartki, spogląda na mnie niepewnym wzrokiem. Namyśla się, widocznie, chciałaby czegoś, a nie śmie powiedzieć, co ją pociąga.
Odwracam się, aby nie krępować jej swobody, ale zerkam z boku. „Dzieje grzechu” Żeromskiego wsunęła szybko pod żakiet.
Czy nie wstydzisz się plamić swoich siwych włosów takimi brudami? — odzywam się.
A ona broniąc się:
— Jakżeż nie czytać książki, o której wszyscy mówią. Trzeba być au courant bieżących nowości.
Tak, au courant...
Tym samym argumentem broni się dziś młoda mężatka, pochłaniająca chciwie bibułę alkowową, seksualną, pornograficzną; tym samym — pensyonarka. Kobieta nowoczesna aż dyszy do kultu nagiego ciała.
Strona:Teodor Jeske-Choiński - Seksualizm w powieści polskiej.djvu/40
Ta strona została uwierzytelniona.
Seksualizm w życiu.