Strona:Teofil Lenartowicz - Nowa lirenka.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

A owa rzecze głosem jak dzwonka,
Albo klasztornéj pieśni z przedsionka:
„Jam się nie myła w cichém jeziorze,
Które ptak srebrny piersiami porze,
Ani w tajemném źródle co leci
Z pod mchowych kiści, porostów sieci
I niezabudek, odwilża oczy,
Świerki okropla, sasanki moczy.
Otoć krótkiemi powiem słowami:
Ja się własnemi obmyłam łzami.”
To rzekłszy, w szatę zwinie się białą,
I leci w stronę gdzie rozwidniało. —