Ta strona została uwierzytelniona.
— 22 —
Ostatni pieniądz wydzierać wdowie,
A czy to o tém Bóg się nie dowie?
Za lada sprawę w więzieniu głodzić,
I codzień w grzechu jak w sukni chodzić.
Więc się sumienie w królu obudzi,
Radby przepraszał zabitych ludzi,
Radby powrócił wydarte mienie;
Na twarz mu żywe wyjdą płomienie
I krew podchodzi pod same białka;
To znowu radby ukarał śmiałka,
Ale co spojrzy na brodę siwą,
Widzi Bóg, stoi niebiańskie dziwo.
Ta nędza króla milczéć przymusza
I po raz pierwszy stracha się dusza.
— Więźnie z ciemnego wywiodę lochu,
Lecz trudniéj z tymi co leżą w prochu.
Wreszcie, po długiéj ze sobą walce
Pochyli głowę, podniesie palce;
I rzecze: klnę się na cześć rycerza,
Że oddam biednym co do halerza;