Strona:Teofil Lenartowicz - Nowa lirenka.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.
— 64 —

Miły Janek, dobra dusza
Jeno sobie nóżką rusza.
Po chałupie okiem wodzi
A smyczek mu już sam chodzi.
Czasem to się tak zaduma
Aż go łokciem trąci kuma,
Co u niego we zwyczaju
Gdy wędruje po swym kraju
Za nutami, jedna druga,
Ta króciuchna, a ta długa.
Lecą głosy do pamięci
Ode żniwa, sianożęci,
Grajże grajku będziesz w niebie
A basista koło ciebie.

Lecą, lecą nieproszone,
Na ten smyczek, na tę stronę
Zabłąkane nuty chwyta;
Ta do tańca wyśmienita,
A ta znowu do roboty,
A ta trzecia na kłopoty,