Ta strona została uwierzytelniona.
Wolę ci ja na wioszczynie
Kłoski w polu zbierać,
Aniżeli po miasteczkach
W boki się podpierać.
Bo niejeden był w miasteczku
Jeno raz na rynku,
A już matka płakiwała:
— Popsułeś się synku! —
31.
Oj żebyś mnie w miejską służbę
Miała matko dać,
To mnie lepiéj w kałek za wsią
Prosto ze lnem kładź.
Bo len przecie będzie lepszy,
Jak wyjmiesz z błota,
A ja już jak w złe zagrzęznę,
Będę nicpota!