wiście szczególnie oburzającym, jeżeli łączy się z obłudą, jeżeli jest popełniany w imię moralności. Mało polityków robi tyle złego, co wydawca dziennika, duchowny lub reformator świecki, który dzień po dniu za pomocą ostrych a nielojalnych zarzutów, skierowanych przeciwko apostołom uczciwości, osłabia ich na korzyść działaczy wyraźnie występnych. Potrzeba nam nieustraszonej krytyki ludzi nieuczciwych, a nawet uczciwych na wszystkich tych polach, gdzie postępują źle, ale jeszcze bardziej potrzeba nam krytyki, która byłaby uczciwą zarazem w tem, co mówi, jak i w tem, co pozostawia niedomówionem, uczciwej w słowach i uczciwej we wrażeniach, które chce wywrzeć na umysłach czytelników, czy słuchaczy.
Potrzeba nam zupełnej uczciwości w życiu publicznem, a nie osiągniemy jej poty, póki nie będziemy pamiętali, że winna z nią iść ręka w rękę prawda w słowach, póki nie dojdziemy do przekonania, że równie ważnem jest nie popełnić kłamstwa w stosunku do człowieka przyzwoitego, jak mówić prawdę o ludziach nieuczciwych.
Między ludźmi, którym winni jesteśmy głęboką wdzięczność za pomoc, udzielaną dążącym do dobrego rządu w Albany, trzeba wymienić biskupa Doane. Wszyscy z nas, którzy poszli do stolicy