Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/133

Ta strona została skorygowana.

że są oni kanonizowani, tak, iż bezbożnością jest tknąć ich. Nieświadomy instynkt świata do takich, pomimo wszelkie przeszkody przewrotne, doszedł wyników. Dante tudzież Szekspir tworzą wyjątkową parę. Trzymają się oni na stronie, w jakiemś królewskiem odosobnieniu. Nikt im nierówny, nikt do nich się nie zbliża: w poczuciu powszechnem parę tę przyodziewa rodzaj transcendentalizmu, glorya bezwzględnej doskonałości. Są oni kanonizowani, chociaż ani papież ani kardynałowie nie przyłożyli do tego ręki. Taką jest w najmniej bohaterskich czasach — wbrew wszelkim wpływom przewrotnym — cześć nasza dla bohaterstwa — Przyjrzyjmy się trochę tej parze: poecie Dantemu i poecie Szekspirowi; i w taki sposób zdołamy wypowiedzieć tych słów kilka, które mielibyśmy do wyrażenia o bohaterze w postaci poety.

Wiele tomów komentarzy napisano o Dantem i jego książce — bez wielkiego jednak skutku: biografia jego jest, że tak powiem, bezpowrotnie dla nas utracona. Dopóki żył, mało zwracano uwagi na człowieka bez znaczenia, przygnębionego smutkiem tułacza, i wszystko prawie z tego życia zatracone zostało w ciągu tak długiego czasu. Pięć wieków ubiegło, jak przestał on tu pisać i żyć. Po wszystkich komentarzach książka jego tworzy główną naszą o nim wiadomość. Obok książki możnaby było postawić przypisywany zwykle Giottowi portret, który, ktobądźkolwiek był jego twórcą, trudno, patrząc nań, nie uznać za autentyczny. Jest to twarz, co bardzo mnie wzrusza, co najwięcej może ze wszystkich mnie wzrusza. Samotny on tam, niby na próżni malowany, w wieńcu