Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/140

Ta strona została skorygowana.

Powiedziałem, że poemat Dantego jest pieśnią: to Tieck go nazywa „mistyczną oraz niezgłębioną pieśnią,“ i to najściślejsze tworzy określenie jego charakteru. Coleridge słuszną gdzieś czyni uwagę, że każde muzykalnie wyrażone zdanie, o prawdziwym rytmie i melodyjności w wyrazie — posiada też coś głębokiego i dobrego w swem znaczeniu. Ciało bowiem i duch, słowo i myśl dziwnie zawsze się łączą, jak w tem, tak i we wszystkiem. Nazwaliśmy gdzieś wyżej śpiew bohaterskością słowa. Wszystkie poematy starożytne, homerowskie i inne, są istotnie przeznaczone do śpiewu. Twierdzę, że, ściśle rzeczy biorąc, o wszystkich prawdziwych poematach można toż samo powiedzieć, — że wszystko, co nie jest wyśpiewane, nie jest prawdziwym poematem, lecz tylko kawałkiem prozy, w brzęczące wiersze wciśniętej, i to najczęściej z wielką zniewagą gramatyki i ku wielkiemu umartwieniu czytelnika! To, czego trzeba nam dosięgnąć — to myśl, którą miał piszący, — jeżeli ją miał: po cóż więcby mu ją było wykręcać w brzęczenie, kiedy może ją wprost powiedzieć? A dopiero kiedy serce jego porywa prawdziwa namiętność melodyi, kiedy mowa, jak powiada Coleridge, staje się muzykalną przez wielkość, głębokość i muzykę myśli, — wtedy tylko przystoi nam przyznać mu prawo rymowania i śpiewania, wtedy tylko nazwiemy go poetą i będziemy słuchali, jako bohatera mowy, którego słowo jest pieśnią. Istnieje wielu, roszczących sobie do tego pretensyę, lecz dla poważnego czytelnika czytanie rymów, jak przypuszczam, sprawia po większej części szczery smutek, żeby nie powiedzieć, że jest rzeczą zupełnie nieznośną! Rymy, których żadna konieczność wewnętrzna nie wy-