Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/215

Ta strona została skorygowana.

kości obelisku wykutego, lecz wielkość góry alpejskiej: tyle w nim prostoty, prawości, bezpośredniości, tak mało pozowania na wielkość. Nie ona to tworzyła jego cel! Tak, granit to nieujarzmiony, wysoko i szeroko niebiosa bodący, w którego szparach fontanny, doliny piękne, zielone i kwieciste! Prawdziwy to bohater i prorok duchowy; jeszcze raz powiem, że prawdziwy to syn natury i rzeczywistości, za którego te wieki oraz wiele jeszcze przyszłych okażą wdzięczność dla nieba.

Najbardziej zajmuje — szczególnie nas, Anglików — ze wszystkich faz, przez jakie przechodziła reformacya, faza purytanizmu. We własnym kraju Lutra protestantyzm prędko wyrodził się w coś dość jałowego, — nie w religię lub wiarę, lecz prędzej, jak teraz, w szczekanie argumentacyjno-teologiczne, w coś, co nie zamieszkało w sercu, czego treścią była sporność sceptyczna; szczekał ten protestantyzm coraz bardziej, dochodząc aż do wolteryanizmu samego w drodze od sporów Gustawa Adolfa do rewolucyi francuzkiej! Na naszej jednak wyspie powstał purytanizm, który zdołał się ustalić jako prezbiteryanizm i kościół narodowy wśród Szkotów — i on to okazał się rzeczywistą sprawą serca i wydał na świat owoce bardzo znakomite. Pod wielu względami można powiedzieć, że była to jedyna faza protestantyzmu, jaka tylko dosięgła stopnia, na którym stała się wiarą, prawdziwą łącznością pomiędzy sercem a niebem, i jaka zdołała z trudem przejawić się w historyi. Należy nam powiedzieć słów kilka i o Knoxie. On sam odznaczał się dzielnością, a więc wybił się ponad tłum;