Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/228

Ta strona została skorygowana.

nał. Cześć mu! Dzieła jego nie umarły. Litera dzieła jego umiera, jak to ze wszystkimi bywa ludźmi, lecz duch — nigdy.
Jeszcze słówko odnośnie do litery dzieła Knoxa. Nieodpuszczalną w nim zbrodnię tworzy to, że pragnął wynieść kapłanów ponad króle, czyli, inaczej mówiąc, usiłował wytworzyć z rządu szkockiego teokracyę. To stanowi właściwie, mówiąc prawdę, całą jego zbrodnię, grzech główny, za który jakiegoż przebaczenia może on oczekiwać? Prawdą jest, że pragnął istotnie w gruncie rzeczy — świadomie lub nie — teokracyi, czyli rządu bożego. Pragnął istotnie, by królowie i pierwsi ministrowie oraz wszyscy ludzie w życiu publicznem czy prywatnem, w dyplomacyi lub czembądźkolwiek innem, kroczyli według Ewangelii Chrystusowej i pojęli, że tam tkwi ich prawo, z praw najwyższe. Spodziewał się, że doczeka kiedyś urzeczywistnienia się tej myśli, kiedy to prośba „Przyjdź królestwo Twoje“ przestanie być słowem bez znaczenia. Boleśnie dotknął go widok, jak surowi boronowie świeccy chwytali własność kościoła: na żądanie zwrotu tudzież twierdzenie, iż nie była to własność świecka, lecz duchowna, a jako taką należało użyć ją na prawdziwe potrzeby kościelne, wychowanie, szkoły, nabożeństwo, — regent Murray odrzekł, wzruszając ramionami: „Jest to fantazya pobożna!“ To przedstawiało się dla Knoxa jako systemat prawa oraz prawdy, do urzeczywistnienia którego przyłożył się gorliwie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, — że jego system prawdy był zaciasny i nieprawdziwy, to możemy się cieszyć, że nie zdołał go on urzeczywistnić, że system