Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/323

Ta strona została skorygowana.

są zdolni uczynić wszystko, co im będzie dane do zrobienia, — tak, jak na męża przystało. Inteligencya nie polega na tem, aby mówić i rozumować, — lecz na tem, żeby widzieć i mieć pewność. Męztwo, męzkość, bohaterstwo — nie temu to jest właściwa prawidłowość bez zmazy pięknosłowna; jest to przedewszystkiem owo, co Niemcy doskonale nazywają Tugend (Taugend, dow-ing lub Dough-tiness), odwaga i zdolność do (działania). Taką właśnie podstawę wszystkiego posiadał w sobie Cromwell.
Łatwo też zrozumieć, w jaki sposób, chociaż nie umiał przemawiać w parlamencie, kazał on kazaniem rapsodycznem i szczególnie wielkim był w modlitwie improwizowanej. Tego rodzaju rzeczy tworzą wyraz swobodnie wylany tego, co serce przepełnia; tu bez metody można się obejść: — wszystko, co jest konieczne, to zapał, głębokość uczucia, szczerość. Jedno z wybitnych znamion Cromwella stanowił jego zwyczaj modlenia się. Wszystkie wielkie przedsięwzięcia zaczynał on od modlitwy. Oficerowie jego i on, wśród niezliczonych trudności, nierozwikłalnych napozór, mieli zwyczaj zbierać się i modlić naprzemiany w ciągu godzin i dni nawet, dopóki nie powstało w nich jakieś postanowienie, dopóki nie otworzyły się „wrota nadziei,“ jak sami to nazywali. Przyjrzyjcie się tym ludziom we łzach, w modłach gorących, wołających ku Bogu wielkiemu, by raczył zmiłować się nad nimi i kazał zaświecić im światłu swemu. Zbrojni żołnierze Chrystusa, za jakich się uważali, garstka mała braci-chrześcian, co podniosła miecz przeciw wielkiemu i czarnemu pożerającemu światu, światu piechrześciańskiemu, mamonicznemu, dyabelskiemu, —