Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/342

Ta strona została skorygowana.

każdego, który staje na przeszkodzie rozwijaniu się waszej sprawy: teraz pozostało z was pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu do rozprawiania. Powiedzcie nam, co powinniśmy robić — w formie faktu możliwego do wykonania, nie zaś formułki!
Nie wiadomo dokładnie po dzień dzisiejszy, jak tam oni odpowiedzieli ostatecznie. Sam nawet pracowity Godwin zgadza się na to, że nic tam wyjaśnić nie można. Najprawdopodobniej biedny ten parlament nie chciał jeszcze i w istocie nie mógł się rozwiązać i rozejść, — tak, iż kiedy przyszła chwila rzeczywistego rozejścia się, parlament znowu, po raz dziesiąty czy dwunasty, ją odroczył; Cromwellowi zabrakło już wówczas cierpliwości. Przyjmiemy jednak przypuszczenie najprzychylniejsze dla parlamentu ze wszystkich, jakie kiedykolwiek wysnuto, najprzychylniejsze i, jak myślę, zbyt przychylne oraz nieprawdziwe.
Według tej wersy i, w chwili ostatecznej przesilenia, gdy Cromwell z oficerami zebrali się z jednej, a pięćdziesięciu lub sześćdziesięciu członków kadłuba z drugiej strony, powiadają nagle Cromwellowi, że kadłub, w rozpaczy swojej splenetycznej i zazdrosnej, gotów odpowiedzieć w sposób wielce osobliwy; że ludzie ci, byle odsunąć przynajmniej armię, zajmują się pośpiesznie przeprowadzeniem w parlamencie rodzaju billu, stanowiącego o reformie: parlament, wybrany przez całą Anglię, równe podziały na okręgi wyborcze, swobodę głosowania i t. d. Rzecz to sporna, lub, zaiste, dla nich bezsporna. Bill o reformie, swoboda głosowania Anglików? Ależ sami rojaliści, zmuszeni istotnie do milczenia, lecz niewygubieni, przewyższają nas może liczebnie; ogromna większość liczebna