Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/45

Ta strona została uwierzytelniona.

etymologii tak w nic obrócić człowieka! Niewątpliwie istniał jakiś pierwszy nauczyciel i wódz, niewątpliwie musiał istnieć w pewnej epoce jakiś dostępny zmysłom Odyn, — nie przymiotnik, lecz bohater rzeczywisty, z ciała i krwi! Głos wszelkiej tradycyi, historya lub echo historyi, zgadza się ze wszystkiem, czego w tym względzie nauczyć może rozumowanie, ażeby nas w tem upewnić.
W jaki mianowicie sposób człowiek Odyn zdołał wyróść na boga, na głównego boga? — jest to kwestya, w zakresie której nikt zapewne nie zechciałby dogmatyzować. Powiedziałem już, że lud jego nie znał żadnych granic w uwielbieniu swem dla niego; nie posiadał jeszcze żadnej miary, by je mierzyć. Proszę wyobrazić sobie szlachetną miłość własnego waszego serca, któraby się szerzyła, aż przekroczyłaby wreszcie wszelkie granice, zapełniłaby i zalała cały obszar waszej myśli! A jeśli prócz tego sam Odyn — gdyż wielka dusza bezdenna, z tem tchnieniem i tajemniczym przypływem wizyj i pobudzeń, które sama nie wie zkąd pochodzą, zawsze jest zagadką, źródłem przerażenia i osłupienia dla siebie samej — odczuł, że może istotnie był on boskim, że był jakąś emanacyą „Wuotana,“ „Ruchu,“ najwyższej potęgi i bóstwa, którego cała przyroda, w jego widzeniu zachwyconem, tworzyła straszliwą postać płomienia, że jakaś emanacya Wuotana zamieszkała w nim na tym padole! Nie był on bynajmniej w tym względzie nieszczerym: mylił się tylko, mówiąc większą, niż przypuszczał, prawdę. Wielka dusza, wszelka dusza szczera nie wie, czem jest, i waha się pomiędzy największą wysokością i najniższą głębią; ze wszystkiego bowiem