Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/93

Ta strona została uwierzytelniona.

bić, zaufam Mu!“ Islam stanowi w swoim rodzaju zaparcie się samego siebie, negacyę swego „ja.“ W tem zawsze zawiera się najwyższa mądrość, której objawienie zesłało niebo ziemi.
Takiem było światło, co przyszło rozświecić, jak mogło, mrok dzikiej duszy Araba. Tę niewyraźną tudzież olśniewającą światłość — niby życia i niebios, — pojawiającą się, aby rozjaśnić wielkie ciemności, grożące stać się mrokiem śmierci, — nazwał Mahomet objawieniem archanioła Gabryela: Kto z nas dziś jeszcze wie, jak to nazwać? Jestże to „natchnienie, zesłane przez Wszechmocnego, który obdarza nas rozumem?“ Wiedzieć, przeniknąć prawdę czegobądźkolwiek — stanowi zawsze akt mistyczny, i najlepsza logika zdoła zaledwie zająkliwie musnąć jego powierzchnię. Nowalis powiada: „nie tworzy-że wiara istotnego, zwiastującego Boga cudu?“ Bardzo naturalną było rzeczą, iż cała dusza Mahometa, rozpłomieniona tą udzieloną mu prawdą, uczuła, że to jest właśnie rzecz ważna, jedyna ważna. Odczuł on naturalnie, że Opatrzność jego niewymownie zaszczyciła, zsyłając mu to ratujące od śmierci i mroku objawienie, — że winien on był, w następstwie, odkryć tę prawdę wszystkim istotom; to mianowicie zostało wyrażone przez owo „Mahomet jest prorokiem Boga:“ i to też posiada dość poważne znaczenie.
Łatwo sobie wyobrazić, z jakiem zdziwieniem, z jakiem zwątpieniem słuchała go poczciwa Kadidża, aż wreszcie rzekła: tak, to, co on mówił, jest prawdą. Można też sobie wyobrazić wdzięczność bez granic Mahometa: ze wszystkich dobrodziejstw, jakie ona mu wyświadczyła, to uwierzenie w ogniste i trudne do