Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No28 part3.png

Ta strona została skorygowana.

— Ale, mój Ksawery! — mówiła dalej niezmordowana kuzynka, — wszystko, cobyś mógł na swą obrobę powiedzieć, ograniczyć się musi na tem, że masz upodobanie w zaduchu kancelaryi i w mundurze tym obrzydliwym, ale na co się to zdało? Horfratami powinni być ludzie, którzy czem innem być nie mogą... Ty... ty możesz być bodaj marszałkiem lub namiestnikiem.
— Ale droga do tych dostojeństw... — przerwał Ksawery.
— Myślę, że przez Murawkę prędzej, niż przez Wiedeń, prowadzi... — dodała pani Narcyza. — Zresztą ja tej jego ambicyi urzędniczej nie rozumiem... Zająć miejsce wśród obywatelstwa obok Potockich i Sapiehów... a! to co innego, ale te urzędy koronne, płatne...
Ruszyła ramionami.
— Jest to taka fantazya, jak gdy pan X. szyje w krosienkach...
Hofrat stał zamyślony.
P. Narcyzie wymowne słowa płynęły z ust bez przerwy, a wzrok jej szukał tylko aprobaty p. Atanazego, który się przypatrywał jej i nie myślał przerywać.
— Ja z Ksawerym o to jestem w ciągłej wojnie, ale uporu jego nic przełamać nie może. Poniża się, płaszczy niepotrzebnie... Nie ma najmniejszej przyjemności w życiu, bo nawet Wiednia nie używa. Nieprawdaż, że teraz, gdy go spotkała taka oburzająca niesprawiedliwość, gdy go bez żadnego powodu wysyłają, tak jak na wygnanie, sam honor nakazuje mu podać się do dymisyi.
— Moja Narcyzo, — udało się nareszcie wtrącić panu Ksaweremu, — to są rzeczy, które ty sądzisz po kobiecemu ze stanowiska, niedostępnego dla mnie. Ja się żenić nie myślę! to wiesz!
— A! ha! ha! słyszę o tem od lat wielu, — rozśmiała się piękna pani. — Potem na starość tacy, jak ty, zwykli się żenić z kucharkami,