Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No29 part2.png

Ta strona została skorygowana.

Nie znasz ich przewrotności. Są to ludzie, którzy, niebędąc pewnymi zwycięztwa, nie byliby wystąpili przeciw tobie. Najrozumniejszem więc i godnem ciebie będzie podać się do dymisyi, wyjść z honorem, gdy, trwając na stanowisku, zmusisz ich, że, lękając się twej zemsty, ostatecznie cię zgnębią. Nie masz teraz nikogo za sobą, a oni pewni są pleców silnych.
Hofrat chodził po pokoju, nieodpowiadając. Scena ta, wielce poważna, miała swą stronę komiczną, bo w ciągu rozmowy z kuzynką p. Ksawery, widząc przygotowania do obiadu, zagadywany przez sługi, niecierpliwił się drobnostkami, — odbiegał, powracał, słuchał potrosze, odpowiadać zaczynał, i ciągle mu coś przeszkadzało.
Rozrywany tak, doszedł wreszcie do takiego rozdraźnienia, iż, rzuciwszy się w krzesło, ręce załamał i zawołał:
— Narcyzo, na miłość Boga! rozporządzaj kuchnią, czem chcesz, ale nie wdawaj się w to, co do ciebie nie należy.
— Jakto nie należy? przecież ja do familii należę! — zawołała baronowa. — Honor rodziny jest mi drogi.
— Nietwoja rzecz w to się wdawać, — powtórzył z naciskiem już rozgniewany p. Ksawery. — Postąpię, jak mi się podoba.
Narcyza zwróciła się do milczącego i zakłopotanego położeniem swem p. Atanazego.
— Niewysłowione męki cierpię z tym człowiekiem, — rzekła do niego. — Gdybym go nie kochała, jak rodzonego brata, dawnobym się niewdzięcznika wyrzekła.
Hofrat zamyślony ani już słuchał, ani się wtrącał do rozmowy, którą wdowa zawiązała z p. Atanazym. Zatopiony w sobie, wstawał, chodził, notował coś, — zagadywany wprost, zbywał niewielu słowami i cierpiał widocznie, ale to bynajmniej nie przeszkadzało baronowej męczyć go ciągłemi apostrofami.
Dano nareszcie do stołu, i improwizowany obiad dzięki wskazówkom baronowej, która doskonale Wiedeń znała i była kobietą prak-