Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No29 part6.png

Ta strona została skorygowana.

dawał się bardzo czynnym. Zapraszano go, wzywano, wkładano nań obowiązki zgody i pośrednictwa w sprawach, które łagodny charakter pozwalał mu, jeśli nie rozwiązać, to przynajmniej odroczyć lub ułagodzić. Dwadzieścia kilka lat mając, dorobiwszy się popularności, dosyć szczęśliwie gospodarując, — Atanazy nie miał żadnych gwałtownych pragnień. Serce jego, nie zrywało się do ideałów, bo dla niego ideałem były kobiety, ładnie ubrane, mówiące po francusku, umiejące się znaleźć w salonie i należące do towarzystwa. Pięknie zrobiona suknia, smakowny strój, przyzwoity ton starczyły mu. Życie takie, jakie prowadził na wsi, — polowanie, odwiedziny sąsiadów, czasem wist lub gra mała, niekiedy towarzystwo tańcujące, — naostatek wycieczka, niezbyt męczca, — zapełniały mu życie tak, iż żadna tęsknica za czemś, mogącem je uczynić szczęśliwszem, nie dręczyła go i nie kazała starać się o nic, ubiegać za czemś... Wszystkim wydawał się zimnym, nawet samemu sobie. Żadna kobieta nie czyniła na nim wrażenia, o jakiem w książkach czytywał. Miłość brał za rodzaj ozdoby, którą za powszechną zgodą wprowadzono do romansu, chociaż jej w życiu niebyło...
Czasem tylko wśród tego bytu, który wszyscy uznawali za szczęśliwy, pan Atanazy doznawał jakiegoś niepokoju i znużenia, ale najmniejsza rozrywka starczyła, aby go na dawną, spokojną wyprowadzić drogę.
Zadomowiony dosyć, rzadko nawet na jarmark wełniany udawał się do Warszawy, a tam, obracając się w znajomem kółku sąsiadów, nie wychodził ze szranków powszedniego życia swojego...