Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No30 part5.png

Ta strona została skorygowana.

w kieszeni nie potrafię. Pieniądze są na to tylko stworzone, aby je wydawać...
Atanazy słuchał go, szczebioczącego, jak stara dewotka; — trwało to dosyć długo; — Piotr chwalił się swemi stosunkami i wychwalał Kraków; wymienił kilka domów, do których zyskał przystęp pobożnością swą i pochlebiał sobie, że tu los poprawi.
— W jaki sposób? — zapytał Atanazy.
— Mówiłem ci, że się żenić nie myślę, — rzekł, trochę się jąkając, Piotr, — ale po zastanowieniu się podobno zdanie odmienię. Spowiednik mój nie przestaje mi zalecać, abym się ustatkował, a jako środek pomocniczy ku temu, radzi ożenienie. Domyślam się, że ma nawet dosyć majętną wdowę, którą mi przeznacza pod pewnemi warunkami. Sądziłem, że, uczepiwszy się was i uzyskawszy coś, obejdę się bez tej niewoli, ale widzę, żem się omylił i sam siebie nie znałem. Przytem nie jestem tak starym... mam sił dosyć, — krzepkość mi powraca... Jeżeli wdowa mi zapewni egzystencyę znośną, a niebardzo poczwarna... wezmę ją jako środek pomocniczy — do odpukutowania za grzechy...
Nic na to nie odpowiedział Atanazy, a że i piołunówki się nie domyślił tym razem, pożegnał go wkrótce Piotr i odszedł.
Od powrotu do domu Atanazy nie miał już żadnej wiadomości o tym bracie, a jako człowiek porządku, naprzód obmyślił źródła, z którychby ciężar, spadający na niego niespodzianie, mógł spłacić. Nie był on szczęściem tak znacznym, ażeby mu się stał w interesach zawadą.