Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No33 part2.png

Ta strona została skorygowana.

Atanazy, grzecznie odpowiadając, tłómaczył... Mąż, milczący długo, zwrócił uwagę na inne przedmioty, aby nie dać żonie wydawać się coraz śmieszniejszą.
— W samą porę, — odezwał się, — trafiliśmy do brata Atanazego.
— Jakto! albo co! — spytała Piotrowa.
— Jutro wydaje wielki obiad i tańce dla całego sąsiedztwa, — mówił dalej Piotr kwaśno. — Będzie miał ciężką pańszczyznę prezentować nas jakich razy trzydzieści i tłómaczyć im, zkąd mu się wziął nagle brat i bratowa, o których przez lat kilkadziesiąt egzystencyi niewiedziano.
— Otóż tobie masz! — podchwyciła uradowana widocznie Piotrowa, — a ja sukni balowej nie mam z sobą... W czemże się ja pokażę!
— Może pani bratowa, jako przybywająca niespodzianie, — odezwał się Atanazy, — wyjść, choćby w szlafroczku. Myśmy na wsi wcale niewymagający.
Piotrowa[1], która do szlacheckiego świata i towarzystwa miała pociąg namiętny, twarz się mieniła z radości, — podskakiwała na krześle...
— A! jakże ja się z tego cieszę, — mówiła, klaszcząc w małe, tłuściuchne, i jakby obrzękłe, rączki. — Ja stara, to się tam ubiorę, aby czysto, ale co dam włożyć Balbisi, jak Boga kocham, nie wiem. Niezbywa jej na sukniach, a we wszystkiem ładna, ale zawsze wystąpić przed tylu osobami — trzeba pomyśleć!
Śmiech jej serdeczny więcej zdradzał radości, niż zakłopotania.
Piotr, wargi zagryzając, milczał i dawał znaki napróżno: wstrzymać niebyło podobna Piotrowej.
— Balbisi dam sukienkę różową albo lepiej niebieską z koronkami, któreśmy na wagę złota kupili, — ciągnęła dalej, unosząc się. — Ale ją na to stać... młoda jest, czego ma sobie żałować! Do tej sukni ma garnitur kwiatów, robionych w Paryżu, że klękajcie, narody... Jak żywe... słowo daję.

Cała niemal garderoba panny Balbiny przeszła tak, poddana sądowi i krytyce, a o każdej sukience sprawozdanie się zamykało je-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; możliwe, że zamiast słowa Piotrowa winno być Piotrowej.