Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No34 part4.png

Ta strona została skorygowana.

ko mógł sobie powiedzieć, że i w tym świecie szlacheckim na naiwnych Honoratkach niezbywało.
Piotr przez intuicyę, którą mu ułatwiało braterstwo, bo w Atanazym czuł rodzonego swego, rozumiał i niemal czytał myśli jego... Trwoga ta śmieszyła go, gotował mu niespodziankę...
Nazajutrz około południa dzień był bardzo piękny. Towarzystwo zaproszone zjeżdżać się zaczęło. Było ono w okolicy tem, czem jest w znaczniejszej części kraju, złożone z zacnych i poczciwych ludzi, serdecznych, zamaszystych, nierachujących na losy i pragnących zapomnieć o złej doli... Wszystko to bolało nad położeniem, a nic nie czyniło aby je polepszyć, starając się, co najwięcej, zapomnieć o biedzie...
Zawiesiste wąsy, polerowane łysiny, uśmiechnięte, poczciwe usta, rumiane policzki składały szereg postaci typowych, bratersko do siebie podobnych, chociaż na oko wielka ich była rozmaitość. Dla obcego widocznie składali tylko rozrodzoną familię jedną.
Tak samo panie przy wielkiej rozmaitości fizyognomii, wieku i charakteru łączyła nić niewidoczna, ale oku spostrzegacza jawna, pochodzenia jednego.
W Piotrze odżył przy zetknięciu się z tym światem lat młodych pogrzebiony człowiek pierwszej życia epoki. Mimo-