Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No45 part5.png

Ta strona została skorygowana.

na czele tej gromadki, nad pojedyńczymi członkami dzierżących kontrolę... Dochodziła prawie aż do wspólności majątkowej.
Zkąd w głowie młodego dziewczęcia mogły się zrodzić myśli takie, nie pojmował Atanazy.
— Byłam zawsze samą, lubiłam czytać, żyłam odosobniona... trzeba mi przebaczyć moje bałamutne świata pojęcia... Przemawia za mną to, że nie ograniczałam się do marzeń, ale, com znajdowała dobrem, to — starałam się spełniać.
Atanazy nie mógł nie chwalić, — ale smutno się jakoś zrobiło... Tego rdzaju ideał mieć za żonę, z pojęciami, nadzwyczaj niepraktycznem, o majątku, o wartości grosza, o granicy obowiązków — mogło być bardzo niebezpiecznem.
Milcząca ta istota odsłaniała mu się teraz, jako rzeczywiście, wyjątkowa a jemu właśnie potrzebna była taka, któraby ślepo się oddała i w niczem nie przeszkadzała, była posłuszną i bezmyślną. W oczach jego stała się śmieszną.
A więc majątek zagrożony, w części, co najmniej, unieruchomiony, rodzina uboga, głowa przewrócona, pogarda bogactw dziecinna, pochodzenie bardzo skromne... pozostawała piękność tylko, serce dobre i — to, co się z tych pierwiastków w nowem życiu rozwinąć miało.
Niedziw, że Atanazy, zbadawszy to, zawahał się mocno... Trzeba się było przygotować do walki... życie sobie zatruć.
Balbisia czyniła na nim wrażenie, bardzo przyjemne, czuł się ku niej pociągnionym interesem, jaki obudza nawet w człowieku zimnym i obojętnym natura szlachetna; ale wielki rozum młodego dziewczęcia wydawał mu się wielkiem bałamuctwem młodego umysłu...
Piotrowa, zdaleka podsłuchująca i odgadująca sercem to, co się z nimi działo, — nie wątpiła na chwilę, że Balbisia przy bliższem poznaniu właśnie tem oczarować go musi, co go — zraziło i nastraszyło. Tryumfowała już zawczasu.
Zajrzawszy w duszę Balbisi, — można było w niej dojrzeć — rozczarowanie! Atanazy niegdyś wydał się jej wyższą istotą; ażeby