Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No70 part5.png

Ta strona została skorygowana.

kich trudności... Jakie było zdziwienie moje, gdy Szabaszewicz z góry mi oświadczył, że ma dla mnie taki ogromny szacunek, taką miłość, iż gotów wszystko a wszystko zrobić wedle mojego żądania... Był dla mnie tak dobrym i powolnym, żem się aż rozrzewnił... Nazajutrz rano dopiero tajemnica tej serdeczności się odkryła... w urzędzie było wezwanie do mnie i oznajmienie o spadku... Nie na jednym Szabaszewiczu zrobił on wrażenie... wszyscy mnie witali inaczej, aż do tych nawet, których sądziłem wolnymi od takiej słabości... Tego, co mam, nie stracę już... to pewna... i chociaż absynt sprowadzam z najlepszego źródła, nie zrujnuję się na niego... Widzicie, że wedle praw ironii życia, przyszedł mi chleb, gdym pozbył się zębów, ale wolę już go zapóźno, niż na starość siwuchę śmierdzącą i spleśniały chleb razowy. Nie weźmijcie mnie tylko za takiego materyalistę, ażebym do dobrej wódki i białego chleba najwyższą przywiązywał wagę: dla mnie chlebem i wódką jest też towarzystwo ogładzeńszych ludzi. Lubię bardzo szuję i hałastrę i bawię się nią, ale na nią samą być skazanym... okropna rzecz... Tak przynajmniej do salonu mnie wpuszczają, a czasem w nim znajdę człowieka...
Spuścił głowę p. Piotr i dodał: