Nic tych szeregów nie przełamie!
Nic nie wygładzi mąk i win...
Ha, strzałów grzmot! ha, trąbki zew!...
O szpadzie sen... i zbrojny czyn!
To zemsty grom! to ludu gniew!
Czyn, zbrojny czyn!...
Hej! jak ta trąbka dzwoni, gra,
Rozpala w żyłach krew!
Jak ton jej z wiatrem płynie, drga,
W bojowy rośnie śpiew —
Broń, broń, broń na ramię!
Jaki w piersiach szczęścia szał!
Jak się szereg zwija, łamie,
Jakie laury będzie rwał —
Hej!...
O szpadzie sen... i zbrojny czyn...
To zemsty grom! to ludu gniew!
Ha, strzałów grzmot!... ha, trąbki zew!...
Jakże szalenie musiał nudzić się mistrz Henryk, pisząc ostatnie swe
wypracowanie na temat o »Położeniu w Królestwie«!
W wierszach wprost czuć krokodyle ziewanie, myśli wyszarzane, jak stare trojaki, toczą się od kropki do kropki bez błysku życia, bez dźwięku uczucia... Przyjacielu Petroniuszu; czyż nie wzdrygasz się na widok tak licho odegranej komedyi? Papo Pławicki, poco udawać na starość szaloną do ojczyzny namiętność? Dobre i to, że dochowałeś jej wiary pod okiem żandarmów!...
Ponieważ wszystko, co powiedziałeś, mistrzu, powiedzieli już inni, nie nudziłbym Cię swemi uwagami, gdyby nie... bandytyzm. Wprawdzie i o bandytyzmie wrzeszczeli nie mało też »inni« i, korzystając z ogólnego przerażenia i zamętu, łgali, oczerniali swych przeciwników, przeklinali »bojowców«, przeklinali nawet całe »pokolenie«... Ale »tamci« rzecz wiadoma, mścili się w ten sposób za swą obrażoną niebosiężną pychę, są więc w porządku. W dodatku mieli mały zaledwie sklepik z ideową