Strona:Trybuna (1906) nr 3.djvu/15

Ta strona została skorygowana.

pomieszcza w dopiskach nawet jakieś pseudo-naukowe, aptekarskie sprostowanie[1]. Nie może również nie wiedzieć Sienkiewicz, że ten Jarema na sejm Pradze sprowadził 4.000 swoich »rezuniów«, aby rozpędzili posłów, jeżeli zapadną uchwały nie po myśli jasnego księcia pana[2]. Każdy z tych wychwalanych przez Sienkiewicza »królewiąt« miał aż nazbyt często na ustach dobro Rzeczypospolitej, ale historya wykazała, że za takie uważali wyłącznie własne wpływy, własne dochody i własną pychę... Wszak i targowiczanie zasłaniali się dobrem Rzeczypospolitej a przecież z ich winy dziś walczymy o niepodległość ojczyzny z tak straszną męką i trudem... Zimno, sztucznie, po aktorsku brzmią również patryotyczne tyrady włożone przez autora w usta Skrzetuskich, Wołodyjowskich, Ketlingów i t. d. Kmicic, choć też od czasu do czasu coś tam mówi o Polsce, ale dobija się głównie... zbawienia duszy i miłości Oleńki... Pycha, mściwość, lubieżność oraz chciwość — oto główne sprężyny typów sienkiewiczowskich. Domieszka uczuć szlachetnych, myśli wzniosłych jest tak małą, że nigdy nie przekracza »dozwolonego przez cenzurę« kresu. Niezmierne powodzenie jego, dzieł było wyrazem głębi naszego upadku. Wdzięczni byliśmy mu, że, dzięki jego sensacyjnym romansom, obcy znowu mówią o nas, wymazanych ze spisu żywych narodów. Ale była to sława herostratowa. Gdyby w przyszłości historyk chciał sądzić o naszych ideałach i upodobaniach z dzieł Sienkiewicza, ciężko by nas pokrzywdził. A przyznanie temu poecie »Ognia i miecza: nagrody Nobla, miłośnika wieczystego pokoju, przedstawia się jak gorzka losu ironia i zostanie nigdy nieodgadnioną, zagadką. Chyba przypuścimy, że sędziowie w ten sposób chcieli wyrazić swe współczucie narodowi polskiemu, wstępującemu w nowy okres ostrej walki o wolność, walki potępionej obecnie przez pana Sienkiewicza.
Pana Sienkiewicza przestrasza bandytyzm, w który według niego przerodził, się polski socyalizm!...

Bandytyzm zawsze towarzyszył wszelkim wojnom i ruchom zbrojnym. Pan Sienkiewicz sam to nie raz opisuje. Pan Sienkiewicz kłamie, twierdząc, że nie było bandytyzmu w 63 roku. Spotkałem na Syberyi wielu ówczesnych wygnańców, którzy opowiadali mi że bandy zbójeckie, podszywające się pod powstańców, były plagą ruchu i że powstańcy musieli z niemi walczyć równie krwawo i bezwzględnie jak teraz walczą z bandytami P. P. S-owi bojowcy. Tylko, że poniewaź powstanie odbywało się przeważnie na wsi, więc i bandytyzm kwitł na wsi[3].

  1. »Ogniem i Mieczem« str. 33 (wydane jubileuszowe).
  2. Szajnocha, »Królewięta«.
  3. Dla przykładu wskażę na słynną sprawę Stamirowskiego, który zupelnin jak herszt »Zmowy Robotniczej« był istotnie z początku powstańcem, miał pod