Strona:Tryumf.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.

odemnie pożyczyć, jeszcze piątkę, to cię podprowadzę do dziórki w ścianie od kąpieli
— A skądże wiesz, że tam jest dziórka, kiedyś taki cnotliwy?
— A bo tam się ciocia Tesia chodziła kąpać i sama mi tę dziórkę pokazała
— I więcej co?
— Yhym!
— I mnie też!...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

— Wiesz, Fhed, u Sthygulewiczów dziś zupa szczawiowa, sztuka mięsa z sosem cebulowym, kaczki z kompotem i khem kawowy.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

— No przyznaj, kochany Fomiu, że jak się nosi moje nazwisko, to byle co ani imponować, ani pochlebić niemoże. Teka ministra, rodaka, order Złotego Runa — mógłbym przyjąć, ale żeby mi to miało pochlebiać! Pierwszą cechą mego charakteru jest, co zresztą naturalne, ta duma wielkiego pana, która wyklucza wszelką próżność. Ja niepotrzebuję być niczem więcej, niż jestem. Rohan je suis — to jedno, a noblesse oblige — to drugie.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

— Panie hrabio, tędy kolej niemoże być prowadzona, byłoby to nietylko wbrew interesom chłopów, ale nawet z ich krzywdą. A przy tem budowa linii według tego planu, jak pan hrabia