Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/125

Ta strona została przepisana.

Romkowskim niemal apokaliptyczną wizję nakładających się na siebie sieci agenturalnych, od policji politycznej z czasów Horthy’ego poczynając (Rajk miał być zwerbowany już w 1931 r.), przez Gestapo, kończąc na Intelligence Service i CIA. Wykładał polskiemu rozmówcy, że „około 90% «towarzyszy» przeważnie pochodzenia burżuazyjnego i inteligencko-burżuazyjnego, którzy powracali do swoich krajów z Zachodu, byli na usługach obcego wywiadu”. Albo: Amerykanie „werbowali ludzi wykształconych, inteligentnych z perspektywą (...) zwłaszcza Żydów”. Albo: „Jugosławia przygotowała 40-tysięczną armię, składającą się z osób mówiących po węgiersku (...), która miała w odpowiednim momencie wkroczyć i pomóc elementom trockistowskim w objęciu władzy”. Peter i Szűcs przekazali nieco szczegółów, a przesłuchany 29 sierpnia Noel Field przedstawił — i opisał w „zeznaniu własnym” — swój pobyt w Polsce w 1948 r.: wizytę w szpitalu w Piekarach Śląskich wyposażonym za pieniądze Unitarian Service Committee, rozmowę z kierownikiem misji UNRRA w Polsce, a także spotkania z prywatnymi osobami, w tym z Antoniną Lachtman oraz z Anną Duracz, sekretarką Bermana i inne. Były to jedyne konkretne informacje dotyczące spraw polskich. Inne, przytaczane w sprawozdaniu za fragmentami protokołów przesłuchań Rajka i Brankova, że spiskowcy „liczyli na Gomułkę”, ograniczały się do ogólników. O tym, co mówili ci aresztowani, z którymi się spotkał, Światło nie miał dobrego zdania: ich zeznania były „wykrętne”, „nie można było wywnioskować, jakimi metodami prowadzone jest śledztwo, [tego] co zatrzymanym wiadomym było naprawdę, a czego dowiedzieli się w śledztwie”. Nawet nieźle kombinował, ale nauki z tego nie wyciągnął. Na zakończenie rozmowy ze Światłą Rákosi obiecywał, że po procesie zostaną udostępnione Polsce „wszystkie materiały dowodowe śledztwa” oraz „prosił, żeby ktoś z naszego aparatu przyjechał na proces”, a także, aby przysłano „możliwie największą ilość dziennikarzy”. Prosił też, by „nasi towarzysze wywarli nacisk na partię w Czechosłowacji, żeby zajęła się tym zagadnieniem na swoim terenie”.
Dwa tygodnie później, 14 września, Światło ponownie — tym razem chyba sam — pojechał do Budapesztu, aby obserwować proces Rajka (16-24 września), który miał charakter nie tylko publiczny, ale wręcz pokazowy, tak jak moskiewskie procesy w latach 30. czy proces przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w czerwcu 1945 r. Poza obecnością na sali sądowej — a śledzenie procesu miał utrudnione, ponieważ (na co skarżył się w sprawozdaniu) nie robiono dla niego tłumaczeń na polski lub rosyjski — dwa razy „rozmawiał” z Brankovem, już po złożeniu przez niego zeznań oraz odbył dwie rozmowy z płk Szűcsem. Brankov nie powiedział Światłe właściwie nic konkretnego i ograniczył się do stwierdzenia, że kolejni radcy polityczni ambasady jugosłowiańskiej w Polsce w latach 1948-1949 (Kovacevicova i Rukavina) mieli za zadanie „nawiązanie łączności z Gomułką i jego zwolennikami (...) na których Tito mógłby liczyć w walce z Biurem Informacyjnym” (tj. Kominformem). Czy kontakt taki nawiązano i z kim, Brankov nie wiedział. Gen. Biełkin, z którym Światło co najmniej raz