Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/17

Ta strona została przepisana.

pierwszych reakcji najwyższych władz PRL na wiadomość o ujawnieniu się dezertera. Aleksander Gurianow i Olga Czerepowa z moskiewskiego stowarzyszenia „Memoriał” wydobyli z lokalnych archiwów rosyjskiej milicji wypisy dotyczące deportacji Światły w 1940 r. Bez pomocy pana Michała Siwca-Cielebona, jednego z czołowych znawców Wadowic, nie zdołałbym rozgryźć zasad funkcjonowania 12 pp i przebiegu jego exodusu we wrześniu 1939 r. Gerhard Gnauck dostarczył mi plik odbitek z gazet niemieckich dotyczących ucieczki Światły. Paweł Ceranka, kiedy zarzucił pomysł napisania monografii X Departamentu MBR szczodrobliwie przekazał mi wszystkie swoje notatki i odbitki kserograficzne dotyczące tego tematu, a więc także Światły. Swoją wiedzą na temat sposobu traktowania przez Amerykanów uciekinierów na ich stronę dzielił się ze mną chętnie Leszek Pawlikiewicz. Mariusz Kluczewski z Archiwum Państwowego w Krakowie dopomógł w znalezieniu akt sądowych Izaka Fleischfarba, do których w 1954 r. nie dotarła nawet bezpieka. Podziękowania składam paniom Ewie Pirek, Katarzynie Zimowskiej i Jolancie Pawłowskiej z działu udostępniania archiwum IPN, które cierpliwie przyjmowały kolejne pliki rewersów oraz robiły wszystko, co mogły, abym nie czekał zbyt długo na realizację zamówień; niekiedy udawało im się skrócić oczekiwanie. Tyle podziękowań. Są też przeprosiny: należą się one tym wszystkim przyjaciołom, kolegom i znajomym, których przez kilka lat zanudzałem, nieraz w zupełnie niestosownych ku temu sytuacjach, opowiadaniami o Fleischfarbie, Światle, bezpiece i archiwach. Szczególnie poszkodowana była moja żona Ewa, niektóre z tych opowiastek słyszała po wielokroć.
Podobnie jak moja poprzednia książka (o stanie wojennym) także i ta ukazuje się bez przypisów, co ma na celu ułatwić lekturę osobom, które nie są zawodowymi historykami. Zdecydowałem się na to wbrew sarkaniom niektórych kolegów, uważających, że książki naukowe bez przypisów mają mniejszą wartość. Starałem się jednak wszędzie tam, gdzie posługuję się cytatami lub podaję mało znane fakty, wskazać w tekście konkretne źródło. Chciałem bowiem nadać płynność narracji i sprawić, by książka ta — jak z ironią napisał czytelnik cytowany na początku była rzeczywiście „wypieszczona”. Co nie znaczy, iż uważam, że jest ona ostatnim słowem w sprawie Światły, że nic już nie może być dodane ani nic z tego, co napisałem podważone. Pisząc ją, miałem w bardzo wielu przypadkach wątpliwości, mnóstwo spraw musiałem pozostawić w zawieszeniu. Zadawałem pytania, na które nie znalazłem odpowiedzi albo takie, na które musiałem udzielić odpowiedzi wykluczających się. Często więc używam trybu warunkowego, a większość tych rozterek przeniosłem do książki, obnażając w ten sposób warsztat badawczy. Mam nadzieję, że nie zniechęci to czytelników.