Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/215

Ta strona została przepisana.

wyjechali dopiero w wyniku fali antysemickiej z 1968 r., choć co najmniej część rodziny — w tym żona, jej siostra i brat — podejmowała wcześniej próby emigracji do Izraela. Starsza pani Światło, która wyemigrowała w 1950 r., zwracała się nawet wprost do Gomułki o zezwolenie na wyjazd córki z dziećmi. Ten jednak zadekretował list sucho „a/a”. Światło nie miał informacji o losie najbliższych i całej rodziny pozostawionej w kraju, nie wiedział kogo i w jakim zakresie objęły szykany. Nie wiem, czy zdawał sobie sprawę, jak poważnie ich naraził swoją ucieczką. Z książki Błażyńskiego można wnosić, iż nie wyrażał o nich specjalnej troski, choć znając swoich towarzyszy z bezpieki, których tak bezpardonowo atakował, i bezwzględność Bieruta, musiał liczyć się z tym, że zostawił rodzinę w rękach złych ludzi i w trybach morderczej machiny. W rezultacie kilkanaście osób, Bogu ducha winnych, można właściwie uznać za kolejne ofiary Józefa Światły. Myślę jednak, że w tym przypadku winowajcą był nie tylko system jako taki, ale przede wszystkim ci, którzy mieli w nim „moce decyzyjne”: wzięli oni odwet za zdradę towarzysza, tak zasłużonego we wspólnych bojach toczonych przez bezpiekę przeciwko narodowi.