Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/225

Ta strona została przepisana.

współgrała bowiem z zamieszkami i strajkami, które odbyły się w kilku miastach czeskich w czerwcu 1953 r. na tle niezadowolenia z sytuacji ekonomicznej, same ulotki zaś były starannie przemyślane i uzupełnione propagandowymi gadżetami, takimi jak kopie monety 25-halerzowej z napisem „Wszyscy Czesi i Słowacy za wolnością. Cały Wolny Świat za Czechami i Słowakami”. Ponadto akcja była na bieżąco komentowana i reklamowana przez redakcję czechosłowacką RWE. Tym razem reakcja — pozytywna ze strony społeczeństwa i negatywna ze strony władz — była bardzo silna. Podobna akcja (Operacja „Veto”, oparta o formułę „10 żądań opozycji ludowej”) została zapoczątkowana na terenie Czechosłowacji 1 maja 1954 r., a 1 października rozpoczęto Operację „Focus” skierowaną na Węgry. Obie miały „dobre recenzje”.
Amerykanie już od wiosny 1954 r. zastanawiali się nad podjęciem podobnych akcji w Polsce, ale decyzje zapadły w związku z powodzeniem pierwszych audycji z udziałem Światły. Centrala RWE odrzuciła pomysł Strzetelskiego, aby przerzucać druki zawierające teksty o charakterze deklaracji politycznych i ideowych oraz komentarze do wybranych problemów społecznych i gospodarczych (brak węgla, kłopoty z żywnością etc.). Przeważyła koncepcja oparcia broszur wyłącznie na materiałach pochodzących z nagrań Światły. Całość składającą się z 14 krótkich na ogół rozdziałów opracował Błażyński, który umiejętnie łączył cytaty z omówieniem wypowiedzi Światły. Podobnie jak w audycjach, szczególne znaczenie przywiązywał do spraw personalnych i prezentacji najważniejszych osób w PRL. Przedmowę i zakończenie przygotowali — jak pisał Nowak-Jeziorański — Amerykanie, a on wniósł tylko poprawki. Teksty te były wyważone, ale rzecz jasna całkowicie jednoznaczne. Broszura kończyła się hasłem: „Niech żyje wolna Polska!”, jednak ani słowem nie zachęcano do otwartego buntu czy wszczynania walki zbrojnej. Broszura liczyła 40 stron bardzo drobnego druku i nosiła taki sam tytuł jak cykl radiowy, w pewnym więc sensie utrwalała informacje słuchane przez radio.
Akcja nazwana Operacja „Spotlight” (Reflektor) — a więc nawiązująca do nazwiska b. podpułkownika — zaczęła się 12 lutego 1955 r. o godz. 3.06. O godz. 8.00, w porannym dzienniku RWE, podano wiadomość o lecących w kierunku Polski balonach, po czym w specjalnym komentarzu Nowak-Jeziorański wyjaśniał powody podjęcia tego rodzaju działania. Jak podaje Paweł Machcewicz, w ciągu paru miesięcy wysłano łącznie około 800 tys. egzemplarzy, ale nie sposób stwierdzić, ile z nich dotarło do Polski i ile dostało się ręce potencjalnych czytelników. Wedle informacji otrzymywanych przez RWE najwięcej miało spaść w Polsce południowej i południowo-zachodniej, co jest o tyle naturalne, że miejsce startu znajdowało się w Bawarii, tak jak podczas poprzednich operacji balonowych. Zapewne wiele z nich nie doleciało w ogóle do Polski, dużo opadło na tereny niezamieszkane, do rzek czy stawów. Nawet jednak jeśli dotarł tylko co dziesiąty egzemplarz, to i tak było to bardzo dużo. Równocześnie rozpoczęto zakrojoną na znacznie mniejszą skalę akcję wysyłania broszur pocztą.