Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/168

Ta strona została przepisana.

i zwierzę odkipiało z tej krwi a to co człowiecze
zdołało wystać obco wobec śmierci boku
tak odgotowanego i tak człowiek sprostał
pierwszej swojej miłości zabił ją i pożarł
na jej chwałę wyniku teraz szedł już szybko
do tyłu każdego bił na odlew czerep po czerepie
w grzechoczącej mennicy rodzaju właśnie patrzy
na kopalny oczodół pamięci i nad nim się składa