Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/194

Ta strona została przepisana.

zrywa się z przedostatniej strony krwi wytresowanej
na systemach rotacji boków na bok bedłka
wypaca swe szczęście jadalne bo dotknięte już
na wysokości
in excelsior dei wietrzy jamochłony z chuci i królestwo
bliskie
bo choć przymusowy ale głód o kulach wchodzi
w system gardeł
i przez to przebicie niedziela wnosi jednoczący garnek
z podrobami seneki teraz wszystko w kuchni
sprawnie odje siebie po usta i korzenny zapach
walki zakończy akt strzelisty wejdzie poniedziałek
posprząta po umarłych życie ponaprawia
grzybnię niewspółmiernie rosnącą na ciszy zadzwoni