Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/202

Ta strona została przepisana.
kopia artystyczna

NOWE POWIERZCHNIE
padlina wiedzy
jako sakrum robactwa
ciągle nabrzmiewa
od zaklęśnięć odchodów
i po śmierci rośnie
jak paznokcie

kto koszerną ma szczękę
stoi śród kondorów
na zdaniu bez ust
na wydziobanym
pytajniku miejsca
czas sterylny jest
i na gniciu
leży żyźnie
z niczego nie boli