Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/312

Ta strona została przepisana.
kopia artystyczna

ŻELAZNA PORCJA
ten mnie zabił w obronie pokoju
ten mnie zabił w obronie wojny
ten mnie nie zabił bo go zabiłem
a tego nie zabiłem bo już był zabity
a ten mnie nie zabił bo zginąłem za nim

ratunkowe koła miłości oddalają się
centrum śmierci wbija oddech w falę i oddziela
rękę od ruchu teraz on sam odepchnie świat do góry
a odpychając pójdzie na dół świata
po żelazną porcję dna

PS
jest jeszcze tymczasem:
polichromatyzm wieczoru
nadal się rozmnaża mimo
nadchodzącej jedności
bezodblaskowej twarzy nocy
i rój świateł odlatuje bez matki