Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/56

Ta strona została uwierzytelniona.

kopia artystyczna

DRWAL
w tym miejscu cię urodzi ziemia
gdzie wbijam w jej lędźwie siekierę
i czuję kamień mówiący do serca
same żyły złote
albo tu gdzie pluję
na jej skrofuły pańskie
na glinie z każdego człowieka
obok w ody każdego języka
lecz dla nas obciętego
za zbieżne bełkotanie

więc w imię dwuziarna ostrza
rozszczepiaj się od ręki
na tego co będzie rodził
i tego co będzie zabijał
na tego co będzie widział
same anioły na piasku
i już w ich oczodołach
noc przesypywał garściami
na tego kto w każdej drzazdze
zasąży zęby ognia
i tego co na więźbę
płataną kość odłoży

bliźniactwo jednorodne
po bokach sturamienne
każdy drwal na macosze
lub matce swojej ciosa
najwyżej mogę jeszcze
dzban ci zostawić z kwasem
pij albo chłepcz gdy przyjdziesz
kwilić pod sąg lub wyć