Strona:Tysiąc dziwów prawdziwych.pdf/38

Ta strona została uwierzytelniona.

trudno znów było o nobilitację. W królestwie Sardynji każdy, kto zasadził 20.000 oliwek, otrzymywał tytuł hrabiego. Samowolny tyran, cesarz Tyberjusz, wsławiony swemi okrucieństwami, potrafił być jednak przy okazji łaskawy dla swoich poddanych: pewnemu człowiekowi z plebsu nadał tytuł kwestora za to, że tenże w ciągu niewielu godzin wypróżnił całą amforę wina, obejmującą jakie 24 zwykłych naszych flaszek. Po dziś dzień napotkać można podobne wybryki. Pewien szewc niemiecki, który prezydentowi Mexyku dostarczył sztuczną nogę, za przysługę tę otrzymał szarżę pułkownika. Nieświetnie przedstawiać się musi widocznie armja meksykańska.
Tytuły na dworach królewskich jakżeż często schlebiają dworakom! Stary parlament francuski miał specjalnego dostarczyciela róż, który zwał się pompatycznie „rosier de la cour“. Jeszcze za panowania Ludwika XVIII, a zatem w pierwszych dziesiątkach lat w. XIX, bibljotekarz Akademji, Petit—Radel, pełnił urząd... kosztującego oficjalnie wiśnie. Rzadki tytuł! Ale kat w Königsbergu mógł się aż do lat sześćdziesiątych minionego wieku pochwalić rzadszym jeszcze w czasach humanitarnej na-