Strona:Tytus Czyżewski - Pastorałki.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

przed Dzieciątkiem powiewają
jego ciało ochładzają)

Kowal Jan (wchodząc)
a to się dzisiaj zdarzyło

a to się dziwnie spełniło
zwiedział się już lud pasterzy
każdy z darami tu bieży
spieszą bace i juhasy
czarowniki skotopasy
jeden drugiego prześciga
każdy podarunek dźwiga
ja też dary przysposobię
Jezusowi przypodobię...

(wchodzą Pasterze. — Chórem)
powiadali nam w dolinie

że Jezus król tu ninie
że urodził się Zbawiciel
wszego świata Odkupiciel
czyście tu nie widzieli
Dzieciątka małego
cieśli Józefa, Marji Matki jego

Kowal Jan
takoż, przyjaciele mili

tuście do stajni trafili
do Dzieciątka, Matki Jego
i do Józefa starego

Chór pasterzy
otóż, mój Józefie stary

przynosim wam tu dary

co kto znalazł, co kto może
co miał w domu i w oborze

Józef (do pasterzy)
o moi mili ludkowie

Bóg wam zapłać za te słowie
jakoże w tej świętej chwili
Dzieciąteczkoście uczcili

Baca Onufry
od Chochołowa wilcy nas gonili

każdy w te pędy, wszyscy się śpieszyli
ci barana za kudły, a tamci w kobiałce
przynoszą co mają — po masła osałce

Baca Florjan
juhas Tomek prowadził tu capa za rogi

wilcy mu go porwali — zostawili rogi

Baca Onufry
Walka, mocny Boże, wilcy turbowali

ledwie go tam nasi chłopcy zratowali

Walek
a gonił ci mnie ten zaciekły zdrajca

uciekałem po śniegu
wpadłem do Dunajca
a biegając po lodzie z tej ogromnej trwogi
zgubiłem kęsi kierpec z lewej nogi

Pasterze
ha, ha, ha, ha, ha, ha