Strona:Ukarany psotnik.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
—   16   —

dobrze! za kwadrans przyjdzie Irenka i Zygmuś, aby się położyć... A to się uśmieję!.. Tymczasem zmykajmy! Domyślaćby się poczęli, że coś zbytnego im przygotowuję... Znają mnie z figlów... Przyjdę tutaj za kwadrans... (Wychodzi. Irenka cichutko wychodzi z szafy, zaraz prawie wchodzi drugiemi drzwiami Zygmuś. Oboje stoją czas jakiś cicho, nasłuchując, czy Władzio nie wraca, potem zbliżają się do siebie).

Zygmuś.

No i cóż? widziałaś?..

Irenka

Naturalnie! Doskonale przyjrzałam się temu, co robił... No, ale zapłaci tym razem za swoje zbytki!..

Zygmuś

Mów, mów, czemprędzej!.. Co nam takiego grozi?