— Sieroty, seroty, na was to świat stoi;
Kto wam krzywdę zrobi, Boga się nie boi.
Bo też sierota zostaje pod szczególną opieką Boga, Pana Jezusa, Najświętszej Panny i dobrych ludzi.
— A któż mnie teraz w sieroctwie ogarnie?
Ogarnie mnie Pan Bóg i wszystka rodzina.
— Kaj ja się podzieję, jak osierocieję?
Najświętsza Panienko, mam w Tobie nadzieję.
Najświętsza Panienko, Tyści matka moja,
Pocieszże mię, pociesz, jeśli wola Twoja!
Szeroka jest ręka u Chrystusa Pana;
Pobierą nas ludzie, choć nie mamy wiana.
Niebo tak pamięta o sierotach, że w dzień ich, sobotę, zwany „dniem sierockim“, deszcz prawie nigdy nie pada, a słońce, choć krótko, ale zawsze zaświeci, bo w dniu tym „sieroty koszulki swoje suszą“.
Najboleśniej, najdotkliwiej jest osieroconej dziewczynie, gdy za mąż wychodzi, a nie ma ani ojca, ani matki, którzyby ją wedle zwyczaju pobłogosławili. Nazywa się to „sierockie wesele“. Starszy drużba w oracji swej tak wtedy o niej mówi: „Obejrzawszy się wokoło siebie, nie ujrzała tu rodziców będących, lecz w grobie odpoczywających“. Piosnka ją pociesza, mówiąc:
Sierota się żeni, a sierotę bierze:
Ludzie rozmawiają, Pan Jezus się śmieje.
Lecz zarazem nakazuje, aby wspomniała o zmarłych rodzicach w tej najważniejszej życia chwili, szczególnie, aby westchnęła do matki kochanej:
Matusiu, matusiu, kajżeś się podziała?
Jenoś się na wieki murawką odziała!
Wątek ten, w wyobraźni ludu, przybiera kształty plastyczne. Dziewczyna nietylko rzewnem wspomnieniem do „ojców“ bieży: podąża ona, według słów pieśni, na murawę grobową, łkaniem budzi śpiących pod nią, wzywa na swe wesele i słyszy głos boleśnej odmowy. Pieśni o tem należą do najpiękniejszych, powiem nawet, najpiękniejszemi są ze wszystkich ludowych.
Poszła sieroteczka, po świecie tułając,
Po świecie tułając, swej matki szukając.
— Wstańcie, matusiu, z grobu,
Pobłogosławcie córusi do ślubu!
Piele dziewczyna, swój wianek piele,
Do domu się nie śpieszy;
Niema tatula, ani matuli,
Z kimże się tu ucieszy?