Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/358

Ta strona została skorygowana.
IDEA.

Idea spała, zmęczona walką, w której uległa. Spokój jednak jaśniał na jej obliczu i pewność siebie. Ktokolwiek spojrzałby na nią, uwierzyłby w opowieści krążące o jej pochodzeniu wśród mistyków czynu. Niegdyś cały wszechświat był jednem żyjącem jestestwem, olbrzymim Biosem, który z upływem wieków rozpadł się na byty najrozmaitsze indywidualne, aż do zupełnie nieżywionych. Najlepsze jednako, bo najbardziej myślące i najbardziej buntownicze pierwiastki tego Biosu zbiegły się z sobą i w zjednoczeniu dały Idei życie.
A tymczasem pomiędzy ludźmi zapanowała cisza ponura i mroki zaległy nad światem, ku wielkiej uciesze niewielu. Jedni z nich rośli w brzuchy, inni tarzali się w nadmiarze użycia, jeszcze inni w bydlęcej bezmyślności, o której powiadali, że bez niej nie ma po śmierci zbawienia. Pośród ciemności, gdzieś w oddaleniu, zamajaczyło niekiedy światło czerwone i gasło znowu. Wtedy posiadaczom brzucha i wychwalaczom bezmyślności robiło się nieprzyjemnie, a na zapytanie dzieci swoich, co to za łuna, odpowiadali, że tam goreje ognisko nieszczęścia ludzkiego i człowieka, który puści się w drogę ku niemu, oczekuje los ćmy, latającej nad lampą. W ciemnościach tych tłoczyły się jeszcze tłumy a inne a liczne, bezmyślne od pracy nadmiernej, wynędzniałe od głodu, bojące się nawet przed sobą zdradzać się z niektóremi swojemi myślami. Pomiędzy nimi błąkało się podanie, że niegdyś żyła Idea, która głośno marzyła o szczęściu powszechnem i prowadziła ludzi ku owym światłom czerwonym, które są łuną od ogniska braterstwa wzajemnego. Zgładzono ją jednak ze świata. Teraz obawiano się nawet mówić o niej. Ludzie brzuchaci poznawali takich marzycieli o dawnej przeszłości po hardem obejściu i kłanianiu się nie dość pokornem, i jako złoczyńców usuwali ze świata.
Jedynie śmiech złych chochlików rozlegał się głośno wśród uczt jednych i głodu innych.

∗                         ∗
346