Strona:Urke-Nachalnik - Gdyby nie kobiety.djvu/93

Ta strona została przepisana.

rzem od dłuższego czasu. Kupił on tu willę za piętnaście tysięcy dolarów. Jednego tylko fanek nie mógł pojąć, skąd się tu wzięli Wiedział, że udali się do Ameryki. Miał o nich dokładne relacje; wiedział nawet o ostatnim wypadku z Anielą w pensjonacie, kiedy oświadczył jej się w miłości międzynarodowy handlarz żywym towarem. Świadomość, że również Stasiek Lipa mógł być poinformowany o jego ostatnim przejściu z konfidentką, nie dawała mu spokoju. Dręczyły go wyrzuty sumienia.

Całymi dniami wałęsał się Janek na wybrzeżu. Do uszu jego dochodziły radosne okrzyki i odgłosy pocałunków zakochanych par. Smutek go ogarniał na myśl, że tak blisko jest Anieli, a zarazem tak daleko.
Wiedział, że Aniela nigdy mu nie przebaczy tej zdrady. Pół życia byłby oddał za to, żeby i jej mógł coś zarzucić. Szpiegował ją, śledził, zbierał informacje co do jej sposobu życia.
Sam złoczyńca i destrukt moralny nie mógł się pogodzić z myślą, że Aniela zachowała swą niewinność. Myśl, że to ojciec jej, Stasiek Lipa stał na straży jej cnoty wywoływała w nim uśmiech ironiczny. Zbyt dobrze znał kobiety i wiedział, że kobieta potrafi wywieźć w pole najbardziej zazdrosnego męża i najzdolniejszego detektywa.
Gdy ujrzał ją po raz pierwszy na plaży, nie uszło jego uwagi że, Aniela jest przedmiotem powszechnego podziwu. Nawet kobiety z zazdrością spoglądały na jej wysmukłą, dziewczęcą postać..
Gdy tylko zapadała noc, Janek skradał się do ogrodu, który otaczał willę Staśka Lipy i wracał do swego hotelu dopiero nad ranem. Napróżno starał się spotkać z Anielą sam na sam, niespostrzeżony przez nikogo. Stasiek Lipa śledził córkę na każdym kroku. Janka obu-