Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

nawet porządkowych przestawień tekstu; właśnie bowiem te deformacje, jakim ulega rzeczywistość w przedstawieniu Urke Nachalnika, stanowią o bogactwie tego pamiętnika. Jeśli np. pisze on w jednem miejscu, iż „na salę wszedł sąd z prokuratorem na czele“, to niewątpliwie to ujęcie rzeczywistości, z objektywnego punktu widzenia błędne, stanowi wybitnie charakterystyczny szczegół, który pod niezręcznym retuszem łatwo mógłby zginąć.
Z konieczności natomiast wydawcy poddali pewnym nieznacznym korekturom sam język pamiętnika. Zaznaczyć należy, iż z wyjątkiem pewnych specyficznych wyrażeń i zwrotów gwarowych, które bez wyjątku zostały zachowane, pamiętnik nie jest pisany gwarą złodziejską. Urke Nachalnik pochodzi z żydowskiej rodziny z Łomży; czytać i pisać po polsku nauczył się w więzieniu, tam też poznał polski język literacki. Otóż już pierwsza część pisana jest z wyraźnem dążeniem do utrzymania się w ramach literackiej poprawności; jedynie w djalogach pozwala sobie autor niekiedy na zacytowanie oryginalnych wyrażeń gwarowych. W okresie między napisaniem pierwszej i drugiej części pamiętnika, Urke Nachalnik wiele przeczytał i zasób swego literackiego języka znacznie wzbogacił; to też w drugiej części jeszcze o wiele wyraźniejsza jest tendencja do jaknajpoprawniejszego i najbardziej literackiego wyrażania się. W tych warunkach wydawcy uznali za wskazane poczynić pewne poprawki gramatyczne lub stylistyczne wszędzie tam, gdzie pozostawienie tekstu w brzmieniu oryginalnem znacznie utrudniłoby czytanie, nie dając wzamian żadnych korzyści badawczych ani artystycznych. Poprawki te zmierzały wyłącznie do uzyskania bardziej prawidłowej budowy zdań, do usunięcia wadliwych końcówek deklinacyjnych, oraz do przywrócenia właściwej transkrypcji wyrazów pisanych błędnie.