Sędziami, mojem zdaniem, powinni być wyrozumiali ludzie znający życie wszechstronnie. Powinni więcej studjować kwestję, skąd przestępstwo powstaje, gdzie mieści się jego zarodek, aby zapobiec występkowi, a nie badać, jaką karę należy dać przestępcy. Kara więzienia jest tylko unieszkodliwieniem przestępcy na jakiś czas i zemstą ze strony społeczeństwa, a nie wykorzenieniem przestępstwa. Zemsta rodzi zemstę i nic więcej.
Więzienia powinny być domami pracy i szkołami. Administracja powinna składać się z ludzi inteligentnych i pracujących ideowo, jakich u nas nie brak, a nie służyć w więzieniu poto, by gnębić więźnia i czekać pierwszego na pensję.
Zaręczam, że wówczas kara więzienia nie wywoływałaby pragnienia zemsty ze strony skazanego, który wymierzoną słusznie przez sędziów karę przyjąłby jako pokutę za grzech popełniony. Większa część skazańców napewno wróciłaby do społeczeństwa.
Zmniejszenie ilości przestępstw tembardziej leży w interesie społeczeństwa, iż traci ono więcej moralnie i więcej je kosztuje utrzymanie władzy wykonawczej poto, by karać przestępcę, niż kosztowałyby środki zapobiegawcze, kulturalne, aby człowiek doszedł do tego punktu rozwoju, by mógł sam odróżnić, co jest dobre, a co złe.
Każdy laik wie o tem, że głód jest najpotężniejszym dyktatorem zbrodni i występku w życiu ludzkiem. Tu należy szukać głównego źródła występku. Przed sądem można się tłumaczyć, wobec głosu sumienia można się usprawiedliwić. Żołądek zaś nie przyjmuje żadnych tłumaczeń i domaga się swoich praw, wszystko jedno, za jaką cenę. Żołądek jest to wierzyciel, który weksli swoich dłużników nigdy nie dopuszcza do protestu. Gdy zawoła: Płacić! — nic tu nie pomoże. Żaden człowiek nie jest mojem zdaniem urodzonym zbrodniarzem. Zapracowany kawałek chleba lepiej smakuje i spokojniej go się spożywa, niż kiełbasę skradzioną. Ale tę pracę, ten zarobek trzeba mieć.
Rozmawiałem wiele razy z więźniami, którzy po wyjściu na wolność znowu wracali do więzienia. Każdy z nich uskarżał się, że nie chciano mu, wiedząc o jego przeszłości, dać pracy; dlatego właśnie zmuszony był spróbować po raz
Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/112
Ta strona została przepisana.