śmietnikiem i najwstrętniejszą kloaką, która przecież istnieje po to, by być napełnioną wszelkiemi obrzydliwościami. Każdy człowiek powinien znać i poznawać życie i jego ciernie i nie być optymistą. Czego ty, człowieku, chcesz od życia? Chcesz, aby ci rzucano pod nogi kwiaty, hołdy i złoto? Tak?... Tego chcesz. Jeśli tak, — to chcesz niemożliwości! Życie na ziemi odznacza się tem, że jest nie do zniesienia. Chcesz mieć nieznośne życie — żyj!... A nie chcesz, to wal do djabła na tamten świat. Truciznę albo postronek, zawsze możesz znaleźć. Życie jest wstrętne, a jego ohyda — prawem nienaruszonem i usankcjonowanem raz na zawsze. Życie jest pokutą za grzechy ojców. Człowiek otrzymuje od życia tyk ko to, co mu się słusznie należy...“
Szczęśliwy jest ten, kto potrafi filozofować w podobny sposób. A ponieważ ja szukałem jakiegoś punktu oparcia w swem smutnem życiu, chwyciłem się tej filozofji wiedząc, że z podobną filozofją będzie mi lżej wytrwać w mojem nieszczęściu.
Po obiedzie zawsze dużo mówiłem głośno sam do siebie. Gdy słońce zniżało się do zachodu, świadomość mojego nędznego położenia stawała mi zawsze przed oczyma. Zaczynały się wskrzeszać dawne wspomnienia lat dziecinnych, marzyłem i głośno dyskutowałem sam ze sobą na temat przeczytanej książki.
Nieraz bywało, we środy, gdy przyjmowano od rodzin z wolności wałówki dla więźniów, koledzy ugaszczali mnie obficie. Ja sam bowiem po Czerwoniaku nigdy w więzieniach nie otrzymałem materjalnej pomocy. Wówczas najedzony, odzyskawszy lepszy humor, myślałem o kobietach. Wzdychałem wołając: jakże piękny był świat i życie na wolności, gdy można było kochać! Jakże gorzkie jest życie tutaj, gdy nie można zaznać miłości kobiety...
Miły Boże, cóż to za rozkosz być najedzonym w więzieniu i marzyć słodko! W takich dobrych chwilach, których ja w więzieniu miałem niewiele, więzień zawsze marzy o kobietach. Kobieta wprowadza więźnia w inny świat. Ileż to razy ukradkiem po dwie godziny i więcej stałem przy oknie, nie bacząc na karę, która mnie czekała, by tylko ujrzeć przechodzącą za murami więzienia kobietę. Mim o krótkiego
Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/168
Ta strona została przepisana.