głodny, ale nie wolno mu przyjąć od kapusia ani od gliny nic do jedzenia. Złodziej musi się podporządkować temu prawu, inaczej nie jest uważany za „charakternego“ złodzieja. Nie wolno mu też utrzymywać stosunków koleżeńskich z frajerami. Największą obelgą dla złodzieja jest, gdy mu powiedzą: glina, kapuś. Za taką obelgę rżną się nożami. Natomiast k.... twoja mać jest przyjęte i nikt nie ma prawa się obrazić. Frajer znów odwrotnie, obraża się, gdy mu mówią k.... twoja mać, a na słowa kapuś, glina, — wcale nie reaguje.
Alfonsy i handlarze żywym towarem są również pogardzani przez złodziei. Ale w ostatnich czasach dużo złodziei z powodu kryzysu zaczęło się zbliżać do nich.
Złodziej podług wymagań etyki i zasad złodziejskich jest po wojnie rzadkim okazem w więzieniach. Muszę powiedzieć, że mnie pod tym względem nic nie miano do zarzucenia. Dziś naturalnie śmieję się z mojego zacofania. Ale trudno, stało się: jak wleziesz między wrony, musisz krakać, jak one...
Moralność między przestępcami jest silna, a raczej była silna. Za występki między sobą stawiają przed dyntojrę i krwawo karzą; a jednak podłości i tu nie brak. Nieraz, szukając łupu dla siebie, szkodzą sobie nawzajem.
Stanowczo stwierdzam, że uczeni socjaliści mają rację: znałem w swojem życiu tysiące przestępców, którzy opowiadali mi o swojem życiu, i doszedłem do przekonania, że 99% znalazło się pośród brudu i występku przez złe warunki ekonomiczne i złe wychowanie. Jak się przekonałem, większość bandytów, złodziei, prostytutek i innych pokrewnych im zawodów rekrutuje się z biednej klasy. Początku przestępstwa zawsze należy szukać w nędzy. Chłopiec z biednej rodziny, nie mający co jeść, drapnie co popadnie mu pod rękę. Często też może mieć co jeść i gdzie pracować, ale młodemu chłopcu także zachciewa się mieć jakąś uciechę w swojem nędznem życiu. Chce zakosztować cukierków, iść do kina z koleżkami, a nie ma na to pieniędzy, w tedy ściąga od