— Nie dosyć, że wymaniliście od chłopca wszystko, jeszcze się wyśmiewacie? Pętaki potrafią tylko tak robić, a nie złodzieje.
— Nie trzeba większego pętaka, jak ty jesteś, — odparł Felek.
— Prawdziwy złodziej nie piłby herbaty z frajerami i nie upominałby się o nich.
— A jednak frajerska wałówka pachnie wam, co? Jak będziecie dużo gadać, to ja już będę w tem, że nigdy nic od niego nie dostaniecie.
— No, no, nie bądź taki ważny, bo my z tobą sobie poradzimy. Przegrał, to płacić musi.
Mało brakowało, bym się rzucił do bójki, ale Holc błagalnie wziął mnie za rękę i odciągnął od stołu przy którym siedzieli. Padło jeszcze kilka wzajemnych pogróżek, poczem udałem się na spoczynek.
Rano zauważyłem, że Holc mnie unika, a więźniowie-gracze szepcą coś między sobą. Zbliżyłem się do Holca, ten jednak odwrócił się do mnie plecami, prosząc, abym mu dał spokój. Po chwili wszystko zrozumiałem: podczas gdy ja spałem, Holc przegrał swoje sześć złotych zębów, które też zaraz mu wyrwano. Wstydził się mnie teraz i dlatego unikał mego wzroku. Zbliżyłem się zdecydowany do graczy i zażądałem zpowrotem złotych zębów. Ci jednak wyśmiali mnie. Nie namyślając się długo, chwyciłem za taburet i począłem uderzać naoślep gdzie popadło.
Kilku naraz rzuciło się na mnie, wyszedłem jednak z tej bójki bez szwanku. Powstał też harmider i po chwili wyprowadzono mnie z celi, a za mną kilku więźniów z rozbitemi głowami.
Nie przyznałem się, tak samo, jak i tamci, na jakiem tle wynikła bójka. Tłumaczyliśmy się zgodnie, że jeden drugiego obraził i nic więcej. Ja za tę bójkę otrzymałem tylko 14 dni karceru i kajdany sztywne na ręce i nogi, prócz tego co czwarty dzień zwykła więzienna instrukcja, a w pozostałe dni jak zwykle chleb i woda.
W karcerze starałem się zmusić całą siłą woli, by spać jak najwięcej. To też pierwsze trzy dni całkowicie przespałem.
Tylko od czasu do czasu, gdy kajdany wżerały się w ciało, a twardy tapczan zaczynał dolegać, przewracałem się i znów
Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/195
Ta strona została przepisana.