Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/25

Ta strona została skorygowana.

tak ni z tego ni z owego rozpuszczać więźniów w świat, aby nadal broili, nie jest jeszcze w modzie. Dostać się do ula jest bardzo łatwo; ale wydostać się — to trwa całe lata.
Tych wszystkich więźniów, których miano zwolnić z okazji wypędzenia Niemców, dawno już zwolniono. Pozostali więźniowie żyli teraz nadzieją amnestji. Ja także całą nadzieję pokładałem w amnestji.
Przyszedł wreszcie nowy tysiąc dziewięćset dziewiętnasty rok. Otrzymałem akt oskarżenia. Termin mojej sprawy wyznaczono na dwunastego lutego. Każdy dzień był dla mnie wiekiem. Ciekaw byłem, wiele wiosenek mi też wlepią. Nareszcie i ten fatalny dla mnie dzień nadszedł; i zrozumiałem, iże może on być jednym z najstraszniejszych w mojem życiu.
Dnia tego z samego rana sprowadzono mnie razem ze w spólnikam i do kancelarji więziennej. Sam naczelnik nas obejrzał i wydał rozkaz, by nas rozebrać do naga i szczegółowo zrewidować. Tem dał nam do zrozumienia, co nas czeka w sądzie. Po zrewidowaniu okuto nas w kajdany i tak skutych razem prowadzono nas do sądu.
Droga do sądu prowadziła niemal przez całe miasto Ł... Przodownik policji kroczył naprzód, a po bokach dziewięciu policjantów z najeżonemi bagnetami, którzy także opiekowali się nami. W drodze nie pozwalali nikomu zbliżać się do nas. Gapiów ulicznych, jak to w życiu bywa, nie brakowało. Miałem wrażenie, że cale miasto kroczy za nami. Elcia biegła naprzód z wypchaną teką w ręku i ze łzami w oczach. Domyślałem się, że ma tam takie smakołyki, których do więzienia przynosić nie można.
W sądzie wprowadzono nas do specjalnego pokoju przeznaczonego dla więźniów, zanim ich zawołają do sali sądowej na rozprawę.
Przodownik policji, czuły widocznie na kobiece łzy i wdzięki, po długich prośbach wpuścił do nas krewnych i znajomych. Elcia zaraz od progu ku zgorszeniu policjantów padła w moje ramiona i zemdlała. Po chwili doprowadzono ją do przytomności, a przodownik rozkazał wszystkim wynosić się za drzwi.
Kochanka mojego wspólnika, która kobiecym instynktem wyczuła, że się spodobała panu przodownikowi szepnęła